Drzewo na wilczym ogonie.
Różne zdarzenia z wilkami
Najwięcej było wilków po gęstych borach. Pod Czarnią było ich pełno w dawne lata. Tak opowiadał kiedyś w zimowy wieczór, przy kominie ,stary Siok: W naszych stronach pod Myszyńcem udusił kiedyś wilk kobyłę na pastwisku. Potem wlazł do jej brzucha i zaczął wyżerać wnętrze. Chłop, do którego należała kobyła, przyszedł na pastwisko i zobaczył, że wilkowi tylko ogon wystaje. Ze złości chwycił gałąź i trzepnął nią mocno wilka w ogon. Gałąź była krzywa i weszła wilkowi pod ogon. Przestraszony zwierz uciekł. Po paru latach wieśniacy zobaczyli prawdziwe dziwo: wilka latającego z rosnącym drzewem w zadzie! Gałąź wierzbowa pod ogonem puściła korzenie i wyrosła w drzewo. - Ludzie poznali wilka – był to ten sam , który udusił kobyłę - zakończył Siok swoje opowiadanie.