Kulinarna jesień na Kurpiach
Kurpiowskie zwyczaje kulinarne
Opowiada Danuta Kostewicz:
Jesień była bardzo pracowitą porą roku na wsi. Było jeszcze sporo prac polowych, a już należało zadbać o właściwe przechowanie plonów przez zimę. Jednym ze sposobów konserwacji żywności było kiszenie. Na Kurpiach kiszono wiele produktów, m. in. jabłka, dynię, grzyby, no i oczywiście kapustę. Ponieważ kapusty było zwykle dużo (uprawiana była w tych rejonach powszechnie i w znacznych ilościach jako jeden z dwóch głównych, obok ziemniaków, składników jedzenia), więc do jej kiszenia zatrudniani byli zwykle wszyscy domownicy. „Kapustę kisiło się zwykle po wieczornym obrządku, najczęściej pod koniec tygodnia. Zwoływało się do pomocy sąsiadów. Kuchnie zalegały stosy główek kapuścianych. Beczka dębowa, uprzednio wyparzona, stała na honorowym miejscu na środku kuchni. Ojciec ostrzył noże, dzieci dopominały się o kapuściane głąby” – wspomina Pani Danuta