Gospodarskie zwyczaje wiosenne - dzień św. Wojciecha
23 kwietnia – dzień św. Wojciecha – Był to dzień, w którym po raz pierwszy wyprowadzano z obór zwierzęta na pastwiska.
23 kwietnia – dzień św. Wojciecha – Był to dzień, w którym po raz pierwszy wyprowadzano z obór zwierzęta na pastwiska. Wiązało się to z dwoma faktami: obserwacją, że od tego symbolicznego dnia temperatura na zewnątrz była już sprzyjająca i nie zagrażała zwierzętom, pastwiska znajdujące się często na podmokłych terenach były już obeschnięte, a także trawa na łąkach na tyle bujna by wykarmić bydło. Zwierzętom gospodarskim zagrażało jednak wiele nieprzewidzianych niebezpieczeństw, jak dzika zwierzyna, nagłe burze z piorunami, a nawet czary. Dlatego też gospodarze na Kurpiach starali się zabezpieczyć je przed wszystkim co nieprzewidziane (zagrożeniami) sposobami „czarodziejskimi”. Przy pierwszym wyprowadzaniu bydła przed oborą kładziono jakiś ostry przedmiot, zwykle siekierę, tak aby krowy przeszły nad nią. Miało to symbolizować przecięcie drogi wszelkim złym mocom. Bydło wypędzano tzw. „marcinką” lub uderzano palmą wielkanocną po to, aby nie szło ono w szkodę, czyli aby nie niszczyło pól uprawnych swojego gospodarza ani aby nie wchodziło na sąsiedzkie grunty. Często również zakładano przy tej okazji na rogi wieńce z kwiatów lub gałązki wierzby, który to zwyczaj miał swój rodowód zapewne jeszcze w czasach pogańskich. „Marcinka” to gałąź z tyloma odrośniętymi od niej mniejszymi gałązkami, ile sztuk bydła pasł pasterz u danego gospodarza. Stanowiła podstawę rozliczeń pomiędzy gospodarzem i pasterzem po powrocie bydła do zagrody w dniu św. Marcina czyli 11 listopada.