Zwyczaje związane z zakończeniem żniw - sierpień
Zwyczaje związane z zakończeniem żniw były na Kurpiach nieco odmienne, niż w pozostałych rejonach Polski.
Zwyczaje związane z zakończeniem żniw były na Kurpiach nieco odmienne, niż w pozostałych rejonach Polski. Wiązało się to z brakiem zależności pańszczyźnianej, co z kolei wynikało z braku szlachty, dworów, folwarków na tych terenach. Nie było tu więc składania wieńca właścicielowi folwarku. Większość kurpiowskich zwyczajów żniwnych miało charakter magiczny, jak choćby pozostawianie tzw. „przepiórki” czy oborywanie pola. Na Kurpiach na zakończenie żniw na polach pozostawiano tzw. „przepiórkę”, czyli ostatnią garść zboża. Związywano ją tuż pod kłosami, zdobiono kwiatami, w jej środku układano na ziemi kamień, a na nim umieszczano chleb i sól. Czynności te miały typowy magiczny charakter życzeniowy – wyrażały pragnienie, by chleb nawet na kamieniu się rodził. Z „przepiórką” wiązał sie jeszcze jeden zwyczaj. W wielu wsiach puszczańskich pielono pozostałości rżyska, tworząc ścieżkę od drogi do plonu i krąg dookoła. Ludność wierzyła, że nocą do przepiórki przychodzi Matka Boska, więc należy przygotować dla Niej ścieżkę, aby sobie nóżek nie pokaleczyła. Ważnym zwyczajem było tzw. oborywanie pola. Miało ono miejsce po zakończeniu koszenia zboża na danym polu i zwykle po wypieleniu ścieżki do „przepiórki”. Dziewczęta chwytały wówczas za nogi w momencie najmniej spodziewanym dla delikwenta jednego albo więcej chłopców i ciągnęły ich plecami po rżysku wokoło plonu. Oborywanie również miało na celu zaczarowanie dobrych zbiorów w roku przyszłym. Obok „przepiórki”pozostawionej na polu, żniwiarze wykonywali jeszcze jeden plon w postaci wieńca lub wiązanki czyli „równianki”. Ich wyrobem zajmowały się głównie dziewczęta. Następnie żniwiarze nieśli go do gospodarza, u którego zakończono prace żniwne. Ten odbierał od żniwiarzy wieniec, a zakończenie ceremoniału bywało różne, w zależności od wsi. W jednych polewano wodą gospodynię lub gospodarza tak długo, aż nie zaprosili przybyłych do stołu. W innych odwrotnie – to gospodarze polewali żeńców zaraz po ich wejściu do zagrody. W rejonie Myszyńca z kolei żniwiarze chwytali gospodarza i tak długo podrzucali do góry, aż się czymś wykupił. Zawsze jednak dzień ten kończył się poczęstunkiem i tańcami do białego rana. Nareszcie można było odpocząć po długim okresie ciężkiej pracy. Przyniesiony wieniec przechowywany był w domu gospodarza aż do święta Matki Boskiej Zielnej, czyli do 15 sierpnia.