Świąteczny czas - Wielka Niedziela i Lany Poniedziałek
W Wielką Niedzielę zaczynał się czas świętowania, ogłaszany o poranku donośnym dźwiękiem kościelnych dzwonów i radosnym „Alleluja!”.
W tym dniu zaczynał się czas świętowania, ogłaszany o poranku donośnym dźwiękiem kościelnych dzwonów i radosnym „Alleluja!”. Większość ludności kurpiowskiej uczestniczyła w mszach rezurekcyjnych, które odprawiano o świcie. Po mszy odbywała się procesja, której na Kurpiach tradycyjnie towarzyszyła kanonada ze strzelb, pistoletów, petard, armat, moździerzy, jednym słowem na wiwat strzelano ze wszystkiego, co hałasowało. Po procesji w wielu wsiach odbywały się wyścigi zaprzęgów. Wierzono, że zwycięstwo odniesione w tym dniu gwarantuje dobre plony. Potem zasiadano do świątecznego śniadania. Na początku dzielono się jajkiem, będącym symbolem odradzającego się życia, potem biesiadowano przy suto zastawionych stołach w gronie rodziny aż do wieczora. W Lany Poniedziałek, jak w całej Polsce, tak i na Kurpiach, ludność wiejska od samego rana wychodziła z domów, aby oblewać się wodą. Panował przesąd, że „śmigus-dyngus” przyniesie opady deszczu przez cały rok i walnie przyczyni się do uzyskania lepszych plonów. Toteż nie do pomyślenia było, aby ktokolwiek we wsi pozostał w tym dniu suchy. Do oblewania używano wszelkich naczyń: butelek, kwart i wiader. Na Kurpiach panował także zwyczaj, że oblana przez chłopca dziewczyna obdarowywała go jajkami. Był on związany z przekonaniem, że oblana przez chłopca panna łatwiej znajdzie męża. Wierzono, że nieoblana panna pozostanie w stanie wolnym przez cały rok.