Tragiczna śmierć wojewody Krystyna
Wojewoda mazowiecki Krystyn żył na przełomie XII i XIII wieku i wszystko wskazuje na to, że był postacią niezwykle barwną.
Data jego urodzenia nie jest znana, nie wiemy więc jak długo żył. Na scenie politycznej był zapewne postacią znaczącą już w okresie Trzeciej lub Czwartej Krucjaty, o czym świadczy pewna legenda, ale o tym na koniec.
Był rok 1200. Władzę na Mazowszu objął właśnie książę Konrad, zwany później mazowieckim. Jednym z najbliższych współpracowników młodego księcia został – podniesiony do rangi wojewody – dzielny i mądry rycerz Krystyn. U boku swojego władcy uczestniczył w licznych potyczkach i bitwach, które były elementem aktywnej polityki polsko-ruskiej i polsko-jaćwieskiej prowadzonej przez Konrada i jego brata Leszka Białego – księcia krakowskieggo. W większości były to starcia zwycięskie dla strony polskiej, a ich ukoronowaniem była wygrana bitwa pod Zawichostem w 1205 r., gdzie połączone wojska małopolskie i mazowieckie pokonały oddziały ruskie. Kronikarze wspominają wielkie zasługi wojewody Krystyna w tej bitwie, który był jej faktycznym wodzem. Armia ruska – przyparta do wysokiego brzegu Wisły – została całkowicie zniszczona, a książę halicki Roman poniósł śmierć. Umożliwiło to ekspansję polską na osłabione, a słynące z olbrzymich bogactw Księstwo halicko-włodzimierskie.
W latach późniejszych, od 1208 r., kiedy na północy nasiliły się najazdy pogańskich Prusów – książę Konrad wysłał w te rejony właśnie Krystyna, polecając mu zorganizowanie obrony terenów nadgranicznych. I znowu nasz wojewoda wywiązał się z zadania znakomicie. Zbudował system niewielkich, za to licznych gródków, w których osadzał polskich rycerzy wraz z ich czeladzią. Skutecznie odpierały one najazdy oddziałów pruskich, uniemożliwiając im wtargnięcie w głąb Mazowsza. Taki system obrony wymagał częstych wizytacji dowódcy w terenie.
Nadszedł rok 1217. Pozycja Krystyna na dworze książęcym rosła, co zapewne niejednemu dworzaninowi było solą w oku. I wreszcie - pod jego nieobecność - komuś udało się uknuć skuteczną intrygę lub rzucić wiarygodne dla księcia oskarżenie o zdradę. Kto i w jaki sposób – o tym źródła milczą. Raptowny władca kazał najpierw pojmać swego dotychczasowego ulubieńca, potem wydał rozkaz wyłupienia mu oczu, a na koniec – uduszenia go. W taki oto smutny i dramatyczny sposób oto zakończył żywot wielki rycerz i utalentowany wódz.
A jak znaczącą był postacią w swoich czasach, świadczy legenda, która głosi, iż dziekanowi płockiemu Janowi ulazała się nad ołtarzem katedry głowa tragicznie zmarłego wojewody Krystyna, który walczył za morzem. A walczyć za morzem mógł jako uczestnik Trzeciej Krucjaty pod koniec XII w., lub Czwartej Krucjaty w pierwszych latach XIII w. czyli przed nawiązaniem współpracy z Konradem